Prawdopodobnie młody goryl zrozumiałby raczej wygłoszoną do niego mowę w języku ludzkim, z którym był już poniekąd obeznany. Możliwe również, że dźwięki i gesty, które byłyby ewentualnie zrozumiałe dla pawiana, miały dla Mpungu nieprzyjazny wydźwięk i podziałały na niego drażniąco.
Po tej nieudanej próbie nieszczęsny zoolog stał się przedmiotem kpin. Radzono mu, aby przed ponowieniem rozmowy z Mpungu nauczył się uprzednio gorylego języka. Jeszcze ćwierć wieku później, w 1903 autor przyrodniczych książek D. T. Zell wyciągnął z doświadczenia Fischera błędny wniosek, że goryl nie mógł zrozumieć „języka małpiego”, ponieważ nie należy do małp żyjących stadnie. Dzisiaj wiemy, że wszystkie małpy wydają swoiste dla swego gatunku dźwięki, a także mają własny „kod” porozumiewania się. Gesty pawiana np. odbiegają równie daleko od gestów szympansa, jak i od gestów makaka. Goryl nie mógł zrozumieć naśladowania dźwięków wydawanych przez pawiany czy makaki, gdyż stanowiły one dla niego „języki obce”, którymi nie władał. W owych czasach jednak wiedza o gorylach zawierała wiele błędnych informacji. Tak więc wierzono, że goryle chętnie porywają kobiety i uprowadzają je ze sobą. Pogląd ten znalazł swój wyraz w dziełach znanych artystów, m. in. francuskiego malarza Fremieta i niemieckiego rzeźbiarza Gustava Eberleina. Po pewnym czasie stwierdzono jednak ponad wszelką wątpliwość, że wszystkie tego typu relacje są czystą fantazją i że goryl w żadnym razie nie nadaje się do roli Tarzana. Pomimo to jeszcze i obecnie film oraz niektóre rodzaje szmirowatej literatury żerują na tej legendzie.
Niemało goryli przebywało przez całe dziesięciolecia w ogrodach zoologicznych, co pozwoliło na dokładne obserwacje ich przejawów życiowych. Goryl Bamboo zmarł w zoo w Filadelfii dopiero w wieku około 35 lat. Goryl Bobby w berlińskim zoo dożył tylko 7 lat.