Tubylcy z niektórych plemion zamieszkujących Etiopię i Somalię zabierają młode pawiany płaszczowe, a czasem masajskie, od upolowanych matek i wychowują je w niewoli; podobnie zresztą postępowali ich przodkowie jeszcze w starożytności. Oswojone już małpy są sprzedawane wędrownym kuglarzom lub zamożnym urzędnikom cesarskim. Jeden ze współczesnych książąt abisyńskich w latach czterdziestych bieżącego stulecia polecił wytresować pawiany w trzymaniu lichtarzy z płonącymi świecami. Małpy miały wystąpić podczas pewnej uroczystości, stojąc w charakterze żywych świeczników na kamiennych postumentach. Po żywienie miały otrzymać dopiero w nagrodę za wypełnienie polecenia. Z tyłu za każdym pawianem czuwał jego pielęgniarz. Początkowo małpy cierpliwie przypatrywały się ze swoich miejsc, jak goście książęcy spożywali wykwintne potrawy. Okazało się jednak, że zbyt wiele wymagano od zwierząt. W pewnej chwili pawiany nie wytrzymały nerwowo, cisnęły na ziemię lichtarze z płonącymi świecami i rzuciły się między gości, aby zdobyć owoce przygotowane na deser na ozdobnych tacach. Niektóre zainteresowały się raczej ponętnie wyglądającą, pieczoną baraniną. Na szczęście nikomu z zaproszonych na ucztę gości nie stało się nic złego. Czworonogi po zawładnięciu zdobyczą pozwoliły się bez oporu odprowadzić do klatek.