Bernhard Grzimek pisze w swej książce o pewnej samicy rezusa, że była w stosunku do niego „nadzwyczaj miła i ser- deczna”, natomiast o trzech rezusach, chowanych później, mówi: „żadnego z nich nie mógłbym nigdy tak oswoić jak moją Rhesi, nawet gdybym trzymał każdego z nich osobno”.
W słowach tych dotknął Grzimek ważnego problemu, dotyczącego szybkości oswajania małp. Młode małpy należy przyzwyczajać pojedynczo do obcowania z ludźmi. W ten sam sposób postępuje się, chcąc szybko oswoić ptaki pokojowe lub inne zwierzęta domowe. Nie tylko w przypadku rezusów, ale również i innych makaków, napotyka się trudności przy ich gromadnym oswajaniu. Dyrektorzy ogrodów zoologicznych stwierdzali nieraz, jak trudno jest odłowić określoną małpę, żyjącą w stadzie. Prawie każda z nich potrafi po mistrzowsku wyzwolić się jedną ręką z zarzuconej sobie na głowę pętli i próbuje dalej uciekać. Jeśli jednak uda się wreszcie założyć obrożę i łańcuszek niezbyt jeszcze oswojonemu makakowi, człowiek przeżywa nierzadko niespodziankę widząc, że małpa jest na tyle mądra, aby szybko pogodzić się z losem. „Twarz jej blednie, cała kurczy się w sobie, staje się grzeczna, ujmuje lewą ręką łańcuch, aby obroża nie obcierała jej szyi, i idzie posłusznie jak pies koło człowieka” — pisze Grzimek.