Farmerzy z okolic portowego miasta Durbanu zaznajomili się w dość nieoczekiwany sposób z przebiegłością tych małp. W górskich lasach tego rejonu żyje wiele pawianów, które wdzierają się na plantacje i sprzątają z nich płody ludzkiej pracy. Na jednej plantacji pawiany wtargnęły nawet nocą do domu farmera i spenetrowały kuchnię oraz spiżarnię. Rozgniewany właściciel zdołał je przepędzić dopiero przy użyciu siły. Następnego dnia wybudował wielką pułapkę na małpy i umieścił w niej pewną ilość bananów. Pierwszej nocy farmer schwytał nie mniej niż 20 pawianów, które następnie zastrzelił. Następnej nocy już tylko jedna „psiogłowa” małpa dała się zwabić w zgubną dla niej pułapkę, podczas gdy na polach uprawnych w najlepsze grasowały całe ich stada. Czyżby wiadomość o ryzyku związanym z bananami wyłożonymi w pułapce rozniosła się wśród małpiej czeredy? Poczynając bowiem od trzeciej nocy nawet najsłodsze owoce pozostawały w pułapce nienaruszone, pomimo że chytre małpy włóczyły się w jej pobliżu po ogrodzie. Sprytna pawianica wiedziała dokładnie, w której szufladzie powinny znajdować się cukierki, i nie otwierała szuflad już poprzednio opróżnionych. Zawinięte w papier kawałki chleba potrafiła odróżnić od podobnie zawiniętych kamyków, obwąchując przed tym dokładnie zawiniątka. Paczki z kamykami rzucała na ziemię natychmiast po kontroli węchowej. „Nie dała się również nabrać na sklejone razem, wypełnione poprzednio piaskiem skorupki orzechów i odróżniała je dokładnie od prawdziwych, nie otwieranych orzechów”.