two people shaking hands

Słonica i wartownik

Paryżanie zwiedzający w 1798 Jardin des Plantes mieli sposobność ujrzeć wesołe widowisko, którego bohaterem był jeden z dwu zdobycznych słoni, przybyłych z Niderlandów do Francji.
Oba słonie uważane były za narodowe trofea wojenne, toteż przed grubymi kratami ich pomieszczenia ustawiono posterunek wojskowy. Ponieważ zwiedzający przekarmiali swych ulubieńców, dyrektor muzeum zoologicznego wprowadził zakaz podawania słoniom jedzenia. Odtąd zadaniem żołnierza stojącego na posterunku było ścisłe przestrzeganie tego polecenia. Niektórzy wartownicy przymykali na nie oczy. Pewnego jednak dnia pełnił wartę żołnierz, który bardzo rygorystycznie przestrzegał rozkazu i w sposób bezwzględny zabraniał zwiedzającym podawania słoniom chleba i zielonych części roślin. Słonica Parkie, która, jak to się często zdarza u słoni, wykazywała więcej rozumu niż jej współtowarzysz-samiec, zorientowała się szybko, że obecność nowego strażnika jest jak najbardziej niekorzystna dla pary kolosów, toteż upatrzyła moment, gdy żołnierz zbliżył się do krat, i wtedy schwyciła trąbą jego karabin, przyciągnęła go do siebie i nogą wygięła lufę nieomal pod kątem prostym. Następnie rzuciła żołnierzowi broń pod nogi, nabrała w trąbę co najmniej cztery litry wody i oblała mu twarz strumieniem o ciśnieniu kilku atmosfer. W całym Paryżu ze śmiechem komentowano to wydarzenie.