Pracowitość słoni, która ludziom wydaje się sama przez się zrozumiała, w rzeczywistości uwarunkowana jest ich wybitną zdolnością pojmowania. Dyrektor zoo dr Knottnerus-Meyer opowiada z podziwem, że jeden ze słoni Hagenbecka ciągnął za sobą 8—10 załadowanych wywrotek tak lekko, jak gdyby spacerował, bądź też na polecenie swego przewodnika przyklękał, aby przesunąć czołem potężne bloki skalne, powtarzając tę czynność tak długo, aż blok znalazł się na właściwym miejscu. Kiedy indziej chwytał belki ciesielskie względnie pnie drzewne, poprzednio ustaliwszy dokładnie ich punkt ciężkości, i przenosił je na miejsce przeznaczenia. O własnych doświadczeniach w zakresie tresury słoni opowiada ten sam autor w następujący sposób: „Słonie uczą się łatwo wszelkiego rodzaju sztuk, jak na przykład kręcenia katarynki, tańca, przekazywania datków pieniężnych dozorcom w zamian za chleb lub owoce otrzymywane od swego pielęgniarza; można je też nauczyć składania podziękowań, które wyrażają zginaniem przedniej nogi, czy też dmuchania za pomocą trąby”. Innego rodzaju dowodów inteligencji dostarczyła w zwierzyńcu Hagenbecka w Stellingen roztropna słonica Ruma. Zupełnie samodzielnie, bez jakiejgokolwiek polecenia, wychowywała ona swych nieucywilizowanych pobratymców. Młodsze słonie wiązano razem z nią i wyprowadzano wspólnie na przedpołudniowe spacery, wówczas gdy frekwencja zwiedzających była jeszcze niewielka, aby w ten sposób przyzwyczaić młode osobniki do obecności ludzi. Jeśli któryś z jej uczniów nie okazywał się dość chętny, Ruma dawała mu odczuć własny autorytet, zadając karcące razy trąbą. Jej lekcje zawsze odnosiły pożądany skutek. Zasługą Rumy było, iż wychowane przez nią słonie stawały się łagodne jak baranki.