Jest rzeczą zastanawiającą, że na ogół ludzie nie odczuwają żadnego strachu przed słoniami, chociaż są one tak wielkie i potężne, lecz wprost przeciwnie — żywią dla nich sympatię. Ta przychylność w stosunku do słoni jest być może spowodowana tym, że oswojony słoń należy do najbardziej posłusznych i przywiązanych do ludzi zwierząt. Znane są fakty wierności słonia do swego pana, trwającej nieraz latami. Dobre stosunki między człowiekiem a słoniem datują się od tysięcy lat. Już w czasach przedhistorycznych przodkowie nasi potrafili oswoić żyjące wówczas gatunki słoni — mastodonty i prawdopodobnie także mamuty. Na tresowanie mastodontów istnieją dowody, brak ich jednak, gdy chodzi o mamuty. Nic jednak nie przemawia za tym, aby nie były one tresowane. Kto ma okazję bliżej poznać „cywilizowane” słonie południowej Azji lub też oglądać afrykańskie słonie w cyrku, nabiera przekonania, iż ani mamuty, ani mastodonty nie mogły stanowić wyłącznie łupu myśliwych, ale były niewątpliwie także pojętnymi towarzyszami ludzi. Wiele plemion tubylczych Afryki uważa jednak słonie wyłącznie za zwierzynę łowną, mimo że tresowano je już przed 2 tys. lat. Także słonie południowoazjatyckie w dżunglach Indochin i Borneo mimo surowych zakazów uważane są nadal za potencjonalnych dostawców mięsa, choć poszczególne ich okazy z uwagi na swą mądrość i przywiązanie do człowieka są od tysięcy lat czymś znacznie ważniejszym jak tylko jego pomocnikami. Pod względem inteligencji słonie zbliżają się bardzo do dużych kotów.