O swojej zwiadowczej podróży admirał Hanno napisał raport, który został później przetłumaczony przez Greków. Oryginał meldunku zaginął, został przez Rzymian zabrany albo też zniszczony w czasie zdobywania Kartaginy. Fragmenty greckiego tłumaczenia dotarły w końcu do Heidelbergu i z tego rękopisu, znanego pod nazwą Codex Heidelbergensis 398, pochodzą nasze wiadomości o małpach człekokształtnych, napotykanych przez Kartagińczyków w czasie wyprawy wzdłuż brzegów zachodnio- afrykańskich. W czasie podróży lądowano w rozmaitych miejscach wybrzeża, zakładając faktorie. W końcu resztki floty dotarły do najdalej wysuniętego na południe punktu — do półwyspu porośniętego lasem, znajdującego się w dzisiejszej Zatoce Gwinejskiej na terenie Kamerunu. Oto co na ten temat mówi Hanno: „Po przeciwnej stronie zatoki morskiej rozciągała się duża wyspa z jeziorem. Na nim znajdowała się wysepka zamieszkana przez leśnych ludzi. Przewagę wśród nich stanowiły pokryte gęstymi kudłami samice. Nasi tłumacze nazywali te istoty gorylami. ścigaliśmy samce, które uciekały wspinając się po stromych urwiskach i broniły się rzucając kamieniami, tak iż żadnej z nich nie udało się złowić. W końcu jednak złapaliśmy trzy samice, które broniąc się drapały i kąsały naszych ludzi nie chciały iść za nimi, tak że musieliśmy je zabić. Ściągnięte z nich skóry zostały następnie przewiezione do Kartaginy. Nie pojechaliśmy już dalej, gdyż brakło nam zapasów żywności”. Data spotkania Kartagińczyków z „leśnymi ludźmi” została ustalona przez Richarda Henniga w jego dziele Ziemie nieznane na około 525 p.n.e.