Życie układało się znacznie lepiej niż wielu fellachom. Wytworne damy troskliwie fryzowały im włosy, ozdabiały ich ręce i nogi pierścieniami, i to przypuszczalnie z metali szlachetnych. Nierzadko zakładały one swym ulubieńcom drogie naszyjniki. Koczkodany i pawiany dzieliły komnaty ze swymi właścicielkami. Mogły one nawet obserwować damy, gdy te szminkowały sobie twarze i brwi; niewątpliwie przyglądały się też sobie w ręcznych zwierciadłach z polerowanego metalu i tak samo zaglądały za nie, aby znaleźć tam domniemaną drugą małpę, jak to czynią ich potomkowie obecnie. Posiadanie lustra świadczyło o zamożności domu, właścicielki małp należały więc do sfer uprzywilejowanych. Uboga dziewczyna nie mogła sobie pozwolić na lustro i musiała zadowolić się oglądaniem swego odbicia w wodzie. Również nie stać jej było na cenne szminki i klejnoty w kosztownych szkatułkach z podobiznami koczkodanów, wykonanymi mistrzowską ręką. Mamy dość dokładne wiadomości na temat jednej z egipskich ekspedycji do kraju Punt, sprzed około 3500 lat. Podróż ta została przygotowana z rozkazu królowej Haczepsut, a brało w niej udział kilkuset ludzi na pięciu dużych żaglowcach, w tym 150 samych tylko wioślarzy na wypadek ciszy morskiej.