Podobnie jak przed setkami lat, tak i obecnie zwierzostan oswojonych słoni w Birmie, na Cejlonie i w Syjamie uzupełniany jest przez odłów słoni wolno żyjących. Wprawdzie już od dłuższego czasu istnieje hodowla słoni w krajach południowo- azjatyckich, lecz nie wystarcza ona do pokrycia zapotrzebowania. Przy odłowie słoni dzikich, jak również w czasie ich oswajania człowiek uzależniony jest w dużym stopniu od pomocy słoni wytresowanych. Potrafią one szybko oddzielić pojedyncze słonie od zapędzonego do zagrody stada, tak że umożliwiają ich związanie. W tym celu dwa odpowiednio wytresowane kolosy wkraczają do środka dzikiego stada, biorą najsilniejszego słonia pomiędzy siebie i popychają go na bok, w stronę drzewa. Teraz już zręczny łowca może przywiązać do pnia tylne nogi jeńca. Bez świadomego współdziałania oswojonych słoni byłby cały ten kłopotliwy manewr o wiele trudniejszy i stanowiłby większe niebezpieczeństwo dla łowców.
Już w 1713 Jean Baptist Tavernier tak opisywał w swym dziele o podróży do Turcji, Persji i Indii Wschodnich powszechnie w tym czasie stosowaną pomoc tresowanych słoni w ujarzmianiu ich dzikich pobratymców. „Jeśli złowiony słoń nie chciał być posłuszny, ludzie rozkazywali oswojonym słoniom, aby go do tego zmusiły. Odbywało się to w ten sposób, iż jeden ze słoni walił go trąbą po głowie. Jeśli napadnięty chciał się bronić, wtedy inny słoń dokładał mu z drugiej strony, tak że w końcu dziki słoń stawał się bezradny i ulegał przemocy. W ten sposób uczono go posłuszeństwa”.
Wychowawczą pomoc wytresowanych słoni przy oswajaniu nowicjuszy opisał w podobny sposób 150 lat później zoolog Emer- son Tennent. Brehm, który z Tennentem prowadził ożywioną korespondencję, włączył jego opis do swego Ilustrowanego życia zwierząt.