Przyrodnicy niejednokrotnie trudzili się nad poznaniem języka małp. Trzeba jednak stwierdzić, że „nasi bardzo dalecy krewniacy” nie są bynajmniej chętni do uczenia się ludzkiej mowy. Tylko w nielicznych przypadkach udało się nauczyć małpy wymawiania kilku słów. Między innymi pewien właściciel makaka jawajskiego nakłonił to zwierzę do powtarzania dwu słów: Hunger (głód) i na na (no, no). Ów makak znalazł się później w ogrodzie zoologicznym w Lipsku i ku wesołości zwiedzających żebrał u nich — zresztą bardzo skutecznie — o rozmaite przysmaki, wypowiadając słowo „głód”. W 1930 pokazywano w USA orangutana, który potrafił wymówić dwa słowa. Amerykański zoolog Furness codziennie przez pół roku uczył to zwierzę, jak należy wymawiać słowo papa, aż wreszcie pewnego razu małpa wyraźnie je powtórzyła. Znowu upłynęło wiele miesięcy, zanim potrafiła wydobyć ze swego gardła słowo cup (kubek). Tych dwu słów przejętych z ludzkiej mowy używał orangutan często w sposób, który pozwalał przypuszczać, że rozumie ich znaczenie. Zwierzę zapytane: „Gdzie jest papa?” biegło do swego opiekuna i kładło mu rękę na ramieniu. Jeśli usłyszało, że pielęgniarz zbliża się do niego, to nawet nie widząc go wołało radośnie: papa, papa. Tym słowem małpa pozdrawiała go też każdego rana, gdy tylko wchodził do jej pomieszczenia. Jeśli orangutan chciał się czegoś napić, wskazywał na swój kubek, przy czym z jego szeroko rozchylonych warg wydobywało się słowo cup. Słowa tego używał również wtedy, gdy zauważył brak swego kubka. Jednakże, podobnie jak opisywany makak jawajski, orangutan oprócz tych dwu słów nie nauczył się ani jednego więcej.