Na ilustracjach górnych pokładów statków królowej Haczepsut można wyraźnie rozpoznać obok pak i worków gromady pawiaów, siedzące lub biegające dookoła. Są one przedstawione tak dokładnie, jak gdyby były narysowane przez współczesnego artystę, który studiował anatomię zwierząt i stąd potrafi właściwie uchwycić wszystkie proporcje ich ciała. Jedną z małp wabi do siebie pisarz okrętowy, oparty o dach kajuty rufowej, trzymanym w ręku owocem. Podobizna statku z pawianami dowodzi, że mieszkańcy wybrzeży dzisiejszej Somalii potrafili już oswajać pawiany. Statek jest bowiem jeszcze przycumowany do brzegu i tylko zupełnie oswojonym i niegroźnym dla otoczenia pawianom mogli Egipcjanie pozwolić na swobodne bieganie po statku. Zapisany hieroglifami tekst potwierdza, że Wprawdzie na ten temat nie dochowały się żadne wiadomości, można jednak przypuszczać, że koczkodany i pawiany, które odbyły w swych klatkach pięciodniową podróż lądową z portu Leukos Limen (dzisiejszy Kuseir) dawnym szlakiem karawanowym do Koptos nad Nilem, tuż w pobliżu Teb, oddawane były w ręce treserów, którzy szkolili je przed przekazaniem do świątyni Ammona i pałacu królowej. Wizerunki i napisy w świątyni Deir el Bahri pozwalają przypuszczać, że władca kraju Punt i jego korpulentna małżonka przybyli wówczas również do Teb. Z pewnością można przyjąć, że po odbytej wizycie ciemnoskóra książęca para z Punt, obsypana podarkami, odpłynęła do swej odległej o ponad 2000 km ojczyzny na pokładzie jednego ze statków wchodzących w skład egipskiej floty. Od tej pory wznowione zostały niewątpliwie regularne stosunki handlowe drogą morską między obu krajami, w wyniku których nadal wiele małp przybywało z Punt do Egiptu. Dowodem tego są między innymi liczne podobizny powianów wykonane w późniejszych stuleciach.
rysunek przedstawia załadunek statków u wybrzeża kraju Punt.