Testy na inteligencję przeprowadzone z malującymi i rysującymi małpami człekokształtnymi wykazały, że podchodzą one z prawdziwą pasją do swych gryzmołów i mazania farbami. Wprawdzie początkowo bywają niezaradne, szybko jednak nabierają rutyny, potrafią nawet stopniowo zmieniać styl, tak że odnosi się wrażenie coraz większej ich kontroli nad swymi pracami. Od rzucanych od niechcenia na papier linii przechodzą stopniowo do kresek ułożonych w kształcie wachlarza, później do plam barwnych, aby wreszcie kreślić motywy spiralne. Z wyrazem napięcia na twarzy obserwują goryle i szympansy postęp swoich prac malarskich, jak gdyby zadawały sobie szczególny trud posługując się wyłącznie własną fantazją, a nie modelem, jak to czynią uczniowie akademii sztuk pięknych. Na ten temat pisał Albert Schulze-Vellinghausen: „Wbrew niesłusznemu mniemaniu, małpy — przynajmniej jako artyści — niczego nie naśladują. Ich sztuka nie zna ani przedmiotu, ani jego podobizny i tym właśnie różni się od rysunków dziecięcych, gdzie wciąż bardzo wyraziście ukazuje się przedmiot, podobizna i własne JA dziecka”. Niemniej malująca małpa człekokształtna ma pewne cechy wspólne z pochłoniętymi swoją pracą artystami: nic nie może jej oderwać od wykonywanego dzieła, nawet zwykle bardzo pożądane przysmaki. Gdy tylko uzna dzieło za zakończone, odkłada pędzel lub wręcza go przypatrującemu się człowiekowi, swemu zaufanemu przyjacielowi. „Nie można jej już potem skłonić do dalszego malowania”. (Schulze-Vellinghausen)