Małpy przywożone do Rzymu i do innych miast cesarstwa były również nierzadko przyuczone do zbierania w tzw. teatrach małpich lub też po przedstawieniach, odbywających się często pod gołym niebem, datków od widzów w postaci miedzianych monet. Pliniusz, Marcjalis, jak również Juwenalis oraz grecki satyryk Lukian, opisując wytresowane małpy, wspominają też o wynagrodzeniu, jakie otrzymywały one od widzów. Małpy miały przewieszone specjalne torebki na datki, z których następnie ich właściciele wyjmowali monety — miedziane asy, rzadziej srebrne sesterce, i w zamian ofiarowywali małym, lecz pracowitym artystom owoce i kawałki chleba. We wspomnianej już satyrze Juwenalisa jesteśmy niejako świadkami takiego właśnie przedstawienia w jednym z teatrów małp. Pokazują one rozmaite sztuki: jeżdżą na psach i kozach i, ubrane w hełmy, z tarczami w ręku udają rzymskich legionistów, ciskając w siebie lilipucimi włóczniami. Włócznie te miały oczywiście tępe zakończenia, tak że nie mogły wyrządzić żadnej krzywdy ani małpom, ani widzom, nawet gdyby włócznia taka poleciała na trybuny. Publiczność nieraz odrzucała włócznie małpom z powrotem, a te chwytały je w locie. W tym antycznym teatrze brała udział w zabawie prawie cała widownia, co opisuje również Marcjalis w swych epigramach.