Nie zwracano jeszcze uwagi na podstawową obecnie zasadę zachowania goryla w dobrym zdrowiu, a mianowicie na odizolowanie go od obcych ludzi. Mógł on w swoim pomieszczeniu bawić się z dziećmi pielęgniarzy zwierząt; pozwalano również, aby zwiedzające zoo panie brały go na ręce. Od czasu do czasu wpuszczano go także do dużej klatki z innymi małpami. Dyrektor Hermes tak o tym opowiadał na zebraniu niemieckich przyrodników i lekarzy: „Tu, w ogólnej klatce dla małp, goryl był niezaprzeczonym władcą, nawet szympans podporządkowywał mu się bez oporu. Mpungu traktował go tolerancyjnie, podczas gdy do pospolitej małpiej hołoty odnosił się bezwzględnie”.
W tym czasie goryl ważył około 18 kg, wysokość jego w postawie stojącej wynosiła 70 cm. Leżąc mierzył 80 cm, licząc od podeszew aż po czubek głowy. W chwili śmierci Mpungu miał 16 miesięcy; kosztował on zoo 20 000 marek. Dyrektor Hermès opisywał w dalszym ciągu: „Prowadząc niejako wspólne życie ze swoim pielęgniarzem, goryl otrzymywał identyczne posiłki. Na śniadanie spożywał kilka wiedeńskich lub francuskich kiełbasek, albo też kanapki z masłem i serem. Do tego pił najchętniej dobre jasne piwo. Wyglądał doprawdy nadzwyczaj oryginalnie, gdy starał się objąć swymi krótkimi palcami dość duży kufel, który by mu na pewno wypadł z garści, gdyby nie używał do pomocy nogi. O godzinie pierwszej żona pielęgniarza przynosiła’ gorylowi kolejny posiłek. W okresie upalnych miesięcy, gdy przebywał w moim mieszkaniu, zawsze z tęsknotą wyczekiwał na porę karmienia. Gdy rozlegał się dzwonek, nigdy nie pozwalał sobie odmówić tej przyjemności, aby samemu otworzyć drzwi od sieni”.