Przed ukazaniem się w 1870 pierwszego wydania Ilustrowanego życia zwierząt Brehma istniało wiele opisów zwierząt, zawierających szereg nietrafnych przypuszczeń na temat małp.
W tym okresie teorię ewolucji Darwina wykładano zupełnie dowolnie. Małpy zaliczano powszechnie do istot czworonożnych, nie zaś dwunożnych. Sprzeczano się, czy człowiek jest „przekształconą małpą” czy też „całkowicie rozwiniętym krewniakiem małp” (jak to przyjmował Brehm). Spierano się nie tylko o kwestię czy stopień pokrewieństwa, ale również i o to, czy niektóre małpy, jak np. pawiany, są w stanie posługiwać się kijami lub kamieniami jako narzędziami względnie pociskami. Brehm zaprzeczał tej zdolności, przyznawał jednak, że rzekomo zaobserwowało ją wielu żyjących w Afryce Europejczyków. Ta ostrożna ocena ich relacji wynikała z nienajlepszych własnych doświadczeń Brehma z naocznymi świadkami fantazjującymi pod wpływem whisky i gorącego klimatu. Niemniej jednak powtórzył on niektóre z tych relacji. Spotkały się one z częściowym niedowierzaniem późniejszych redaktorów jego dzieła. Za nieprawdziwą uważano między innymi następującą opowieść: na pewnym statku, jak opowiadał korespondent Brehma nazwiskiem Degrandpret, znajdowała się nadzwyczaj pojętna szympansica, którą wyuczono rozmaitych czynności żeglarskich: podnoszenia liny kotwicznej, a także refowania i umocowywania żagli. Umiała ona nie tylko wrzucać węgiel do pieca piekarniczego, ale również odpowiednimi gestami zwracać uwagę piekarza, kiedy piec uzyskiwał już odpowiednią temperaturę.