Choć początkowo oswojone słonie postępują przy poskramianiu świeżo odłowionych zwierząt bardzo surowo, to stosunek ich zmienia się po całkowitym podporządkowaniu się nowicjuszy. Samce wytresowanych słoni okazują wówczas często wiele pobłażliwości dla młodszych samic i analogicznie — srogie samice stają się niejednokrotnie łagodne przy tresowaniu młodych samców słoni. Niekiedy powstaje w ten sposób przyjaźń pomiędzy „nauczycielami” i ich uczniami, która czasem przybiera trwałą postać. Przy ujarzmianiu dzikiego zwierzęcia współdziała zawsze dwóch kornaków: jeździec zwierzęcia już oswojonego oraz człowiek, który ma przejąć nowego słonia. Mężczyzna ten ukazuje się od samego początku nowicjuszowi, gdy tylko zostanie on ujarzmiony. Starając się wzbudzić zaufanie zwierzęcia i zdobyć jego sympatię, rzuca mu karmę, a następnie pozwala ją sobie brać wprost z ręki. Potem podchodzi z boku do nieco już oswojonego słonia, głaszcze go i przemawia doń pieszczotliwymi słowami. Po pewnym czasie zwierzę nie tylko znosi cierpliwie jego obecność, ale nawet oczekuje go z utęsknieniem jak przyjaciela. Za trafnością i skutecznością tego rodzaju tresury przemawia fakt, iż w przyszłości oswojony słoń nie zechce nosić na swym grzbiecie żadnego innego kornaka oprócz tego, od którego doznał od samego początku dowodów sympatii. Nierzadko słoń obdarza wkrótce swego kornaka dowodami wielkiej czułości, chętnie pozwala się głaskać po trąbie i podąża w ślad za przyjacielem jak wierny pies. Sympatia słonia do kornaka stanowi jeden z najpiękniejszych wyników tresury. Trudno oprzeć się uczuciu wzruszenia, obserwując stosunek między oswojonym olbrzymem a przewyższającym go psychicznie, chociaż znacznie słabszym człowiekiem.