Po ogłoszeniu niepodległości Indii i ich podziale na Indie i Pakistan pozostał zwyczaj utrzymywania na żołdzie państwowym pewnej liczby słoni roboczych, które jeszcze obecnie służą czasami do celów reprezentacyjnych. W Indii słonie są przydzielane do oddziałów wojskowych, stacjonujących na terenie wyżynnym, gdzie pomagają jako żywe ciągniki przy transporcie dział. Do swej obsługi mają specjalny personel. Do każdej baterii jest przydzielony oficer dla spraw słoni, któremu podlega tuzin słoni, służących jako siła pociągowa dla 6 armat, oraz ich przewodnicy. Ponadto przy każdym słoniu zatrudniony jest chłopak do pomocy w odpowiednim stopniu wojskowym. Do obowiązków jego należy zarówno przygotowywanie karmy, jak też składanie przewodnikowi codziennych meldunków o samopoczuciu obsługiwanego słonia. Zgodnie z regulaminem służby, od należycie pielęgnowanego słonia ciągnącego armaty mogą być wymagane 60—70-kilometrowe dzienne marsze. Jednak i w wojsku trzeba było pogodzić się ze swoistym rytmem pracy słoni i poczynić na ich rzecz pewne ustępstwa. Pracujące słonie znają dokładnie co do minuty swój czas roboczy. Na podstawie doświadczeń uzyskanych w ciągu stuleci u słoni w „cywilu”, także i w wojsku trzeba im zapewnić miesięczny urlop wypoczynkowy. Słonie indyjskiej armii nie myślą wcale
zrzekać się swych uczciwie nabytych uprawnień tylko dlatego, że służą w wojsku.