Pierwszy wielki transport zwierząt przybył z Sudanu przez Triest, Wiedeń i Norymbergę do Hamburga w 1866. W ślad za nim nastąpiły dalsze. Z jednego z tych transportów, składającego się ze słoni, żyraf, strusi i innych zwierząt, oraz z towarzyszących im tubylców, Hagenbeck zestawił tzw. „nubijską karawanę”. Przyciągnęła ona do ogrodu zoologicznego w Berlinie setki tysięcy widzów, pomimo iż zoo leżało podówczas poza miastem. Pewnego dnia zjawił się w zoo profesor Virchow, aby obejrzeć zwierzęta afrykańskie, które stały się głośną sensacją. Dostojny gość, znakomitość w swej dziedzinie, wyraził w rozmowie z Carlem Hagenbeckiem pogląd, że słonie afrykańskie, w przeciwieństwie do indyjskich, nie nadają się do tresowania. Hagenbeck natomiast, który miał już wieloletnie doświadczenie również ze słoniami afrykańskimi, był przeciwnego zdania. Zaproponował, iż obłaskawi w ciągu jednego dnia 5 niedawno sprowadzonych słoni tego ostatniego gatunku, tak aby pozwoliły jeździć na swoim grzbiecie. Virchow uznał to za zupełnie wykluczone.
Natychmiast po odjeździe profesora polecił Hagenbeck kilku przybyłym z Sudanu Nubijczykom, aby dosiedli słoni i mimo ich początkowego sprzeciwu przyzwyczaili je do obecności jeźdźca na grzbiecie. Naturalnie przyrzekł Nubijczykom odpowiednio wysoką zapłatę. Pielęgniarze słoni nie szczędzili niezbyt zresztą opornym uczniom nagród w postaci chleba, smacznych zielonek i ulubionej marchwi. Wieczorem 3 słonie pozwalały się już dosiąść; w ślad zaś za nimi poszły wkrótce 2 pozostałe. Następnego dnia rozpoczęto naukę od objuczania słoni workami z piaskiem i przyzwyczajania ich w ten sposób do noszenia ciężarów.