Jeśli małpa zachowała przykre i bolesne wspomnienie pierwszego wykonywanego na niej zabiegu, stara się uniknąć następnych. Pewnego razu lekarzowi weterynarii cyrku Ringling, Hen- dersenowi, udało się uratować szympansicę Nelly od niechybnej śmierci na zapalenie płuc. Henderson zastosował zastrzyk antybiotyku. Psa w podobnym przypadku po prostu lekko przytrzymuje się, niedźwiedzia zaś trzeba wpierw uśpić hydratem chloralu rozpuszczonym w słodkim mleku i podanym do wypicia. Autor był kiedyś świadkiem takiego zdarzenia w pewnym cyrku. Podana niedźwiedziowi ilość tego oszałamiającego środka wynosiła 24 g, co wystarczyłoby na uśpienie 3 koni. Wkrótce można już było bez najmniejszego niebezpieczeństwa dokonać zastrzyku ocalającego życie pacjenta. Niestety, małpy człekoksztatłne, zwykle tak ufne, często odmawiają przyjęcia „podejrzanego” leku. Chcąc zatem dokonać zabiegu u ciężko chorej szympansicy. dr Henderson polecił dwu dobrze jej znanym pielęgniarzom wyprowadzić zwierzę z jego pomieszczenia. Nelly, nie spodziewając się niczego złego, podała każdemu z dozorców rękę i szła spokojnie między nimi. Na dany znak trzeci pielęgniarz uchwycił j-ą z tyłu za nogi, podczas gdy dwaj pierwsi przyciągnęli z całej siły ku sobie jej ręce, aby uniknąć pogryzienia. Zwierzę było tak osłabione chorobą, że w tej pozycji udało się lekarzowi wykonać bezradnej Nelly zastrzyk w pośladek. Ten nieco gwałtowny zabieg przyniósł pożądany wynik i Nelly szybko wyzdrowiała. Od tej pory jednak mądra szympansica nigdy już nie podała jednocześnie obu rąk swym opiekunom. Pamiętała, że użycie siły poprzedziło ból, i aby nie dać się zaskoczyć, zachowywała zawsze jedną rękę wolną.